niedziela, 25 listopada 2012

Jesiennie


Pogoda robi się coraz mniej zachęcająca do wyjścia z domu. W związku z tym więcej bawimy się w domu. Klara zaczęła przynosić nam zabawki- piłeczki,misie itp. Pewnego razu obracam się a pod moimi nogami leżą 3 zabaweczki :) Dzisiaj spotkałyśmy kolegę chrupka i bawili się. Niestety niedługo, bo zaczął padać deszcz,a wtedy to już Klara nie miała ochoty na zabawę. Ganiali się w deszczu, początkowo byli naprawdę zachwyceni!




Nie wiem, co sie dzieje teraz z kotami, ale na moim osiedlu przybyło ok.3 małych i 1 duży kociak. Ten większy wchodzi do mojego blogu i szuka sobie miejsca na wycieraczkach. Ostatnio spodobało mu się miejsce obok mojej sąsiadki. Wychodząc na spacer, Klarcia mruczy bardziej niż ten kot, smieję się, że wrażliwośc to ma po mnie ;) Jednak najbardziej rozczulający jest widok tych małych-wydaje mi się, że mają ok.2 miesiące- kociaczków, włóczących się bez celu po okolicy, szukając jakiegoś ciepłego kąta. Miauczą niesamowicie. Serce mi się kraje z bezczynności. Myślałam na zrobieniem kartonowego domku dla nich, ale wątpię że długo postoi. Niestety niektórzy dwunożni nie myślą głową, tylko potrzebą zaspokojenia swego alkoholowego żołądka.
Martwię się, że nie przetrwają zimy... 



Nie wiem,czy zauważyliście, ale Klarcia ma nowy kombinezon. 
Utwierdzam się w przekonaniu, iż jest to istotka baardzo ciepłolubna :)









Tak jak wspominałam-więcej czasu spędzamy w domu, ale nie nudzimy się. Na przykład wczoraj Klarcia pomagała mi otworzyć dżem. Wyła wniebogłosy, mówiąc wszystkim sąsiadom,co za dziwny przedmiot stoi przed nią:) Poza tym rzucamy frisbee. Bardzo jej przypadło do gustu. Znakomity szarpak oraz okazja do poćwiczenia komendy puść. W dodatku praktycznie codziennie powtarzamy komendy, pracujemy nad bezpośrednią zmianą z pozycji waruj do siad.
A wy jak spędzacie te zimne, deszczowe dni z psiakami?
Mam jeszcze takie pytanie: czy ktoś z Was ogląda program psie adopcje? 

Pozdrawiam

sobota, 17 listopada 2012

Umiejętności

Klarcia mnie zadziwia.
Puszczanie zabawek, kijów, kamieni wychodzi jej doskonale.
Dzisiaj po raz kolejny doznałam pewnego rodzaju pozytywnego szoku, podczas spaceru.
Kiedyś próbowałam nauczyć Klarę skakania przez nogę właściciela,jednak wtedy nie była zainteresowana tym rodzajem skakania. Dzisiaj mając przy sobie Eduki, spróbowałyśmy raz jeszcze, ot tak, aby przekonać się czy wciąż nie ma na to ochoty. Dzisiaj jednak była bardzo skora do pracy , w mig zrozumiała o co mi chodzi. Skakała wspaniale! Ogon wciąż trzymając w górze, oczekiwała na dalsze polecenia. Poleciłam jej, aby przeszła pod nogą - kolejny sukces.
Jednak najbardziej jestem zadowolona z całkiem innego osiągnięcia, wydaje mi się,że bardziej wartościowego. Mianowicie biega bez smyczy przy nodze (!), skręcając bezbłędnie wtedy ,kiedy ja. W dowolnym momencie zatrzymuję się,a Klara siada. Jestem bardzo zadowolona z umiejętności Klary! Dziś pokazywałam mojej młodej koleżance kilka komend, które Klara opanowała najlepiej. Zaczęłyśmy od siadu, następnie warowanie, zostawanie w tej pozycji, przywołanie. Stosujemy na co dzień  różne kombinacje, wplatając w sesję czołganie, dawanie łapek, piątki, proszenie. Jedyną komendą której nie potrafi przyswoić jest ... szczekanie na komendę, co jest zabawne :) Ostatnio na naszym placyku do agility zaobserwowałam pewne zjawisko. Klarcia nie przejdzie naszego toru sama (z biegnącą mnie obok przeszkód), tylko liczy,abym to ja  razem z nią skakała. Nieco zdezorientowana i rozbawioną tą komiczną sytuacją, bawiłam się razem z nią. Po wszystkich skoczkach, slalomach byłam tak niezmiernie zmęczona, iż doszłam do wniosku, jaką Klarcia ma kondycję!
 Przez cały dzisiejszy dzień Klarcia bawiła się z pięcioma psami! Jest taka wykończona, że teraz leży na moim-naszym łóżku i ma wszystko gdzieś :)
 Najważniejsze jednak jest zdrowie i o tym nie mogę o tym zapomnieć. Chciałam też Was poinformować, że zmieniliśmy karmę. Nasza obecna karma ma duże kawałki, więc nie połyka ich w całości (ew. przegryzione :D) Karma ta jest tłoczona na zimno, zawiera wiele składników naturalnych, m.in. owoce. Ma wiele witamin, zawartość białka wynosi 25 %.
Zagadką jest nazwa tej karmy. Kto się domyśla, niech napisze w komentarzu, zobaczymy kto odgadł :) Klara je ją od poniedziałku, bardzo jej smakuje, nie trzeba jej zachęcać żadnymi przysmakami.
Pozdrawiam,
Tamara z Klarą



poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozważania

Dlaczego człowiekiem musi potrząsnąc coś dopiero wtedy,gdy obejrzy jakiś wzruszający film, przeczyta jaką dramatyczną książkę?
Dlaczego dopiero wtedy uświadamia sobie, że jego życie wcale nie jest takie złe,w porównaniu do fikcyjnych bohaterów?


W sobotę także i ja oglądałam Marleya. Mimo, że ten labek był naprawdę niegrzeczny, udało mu się stworzyć w właścicielami więź tak niepowtarzalną, że na końcu filmu, kiedy umierał oczy miałam mokre od łez. Czy ważne są tylko i wyłącznie umiejętności danego osobnika?
Jeżeli nie widzi nic pociągającego w agility, to musi stać się to powodem do zmarnowanego życia?
Czy nieumiejętność przybijania piątki świadczy o tym,że pies jest małowartśociowy?
Lub przeciwnie: czy jeśli pies zna wiele komend,zarówno podstawowych jak i tych zaawansowanych ,musi to świadczyć o jego poziomie inteligencji i gorowania nad wszystkimi?
Wydaje mi się, że relacji człowiek-pies, pies-człowiek nie mierzy się ilości zapamiętanych komend, a raczej kilka czynności- poświęcenie, cierpliwość, wyrozumiałość,a przede wszystkim miłość.
Zdolność skakania przez stacjonaty, owszem jest niezmiernie satysfakcjonująca.
Ale czy to oznacza,że pies który tego nie potrafi jest gorszy?

W tym filmie najbardziej doceniam właśnie relację Pana z Marleyem.
Mimo,że nie był posłusznym psem, kochał go z całej siły,chyba mocniej niż sam zainteresowany by się spodziewał.

Wiesz że jesteś najgorszym psem świata?Nie wierz w to.Nie wierz w nic z tych rzeczy, nawet przez minutę.Bo wiesz, że nie mogliśmy trafić na lepszego psa.Wiesz, to co czyniło cię tak świetnym psem...Było to, że kochałeś nas każdego dnia, bez względu na wszystko.To jest niesamowita rzecz.Wiesz, jak bardzo cię kochamy?Tak bardzo cię kochamy.Kocham cię ponad wszystko.Nie wiem dokładnie, jak to się skończy...Ale chcę, żebyś pamiętał, że jesteś wspaniałym psem, Marley.Jesteś wspaniałym psem.


I mimo, że Klara nie przepada za jazdą samochodem, to i tak Ją kocham.

Nie warto skreślać zwierzęcia, tylko dlatego że nie spełnia naszych określonych kryteriów.

niedziela, 4 listopada 2012

Zawody Tyczkarek Łyse Pole 2012



Pewnie zastanawiacie się, co ma wspólnego tyczka z Klarcią. Otóż to, że dzisiaj o godzinie 11:15 moja pomysłowa sznaucerka biegała,chodziła,skakała w towarzystwie wielkiego drągala.Przedstawię Wam teraz poszczególne etapy zawodów.

ETAP PIERWSZY- przygotowawczy
Należy znaleźć odpowiednią tyczkę,co może przysporzyć trochę kłopotów- wybór jest naprawdę zaskakująco duży. Mimo to Klara wybrała okazały, niezniszczony gatunek:



 ETAP DRUGI 
Polegający na wlaściwym umieszczeniu tyczki w pyszczku. O, tak jest dobrze:

  
ETAP TRZECI i ostatni 
Po uprzednim wybraniu i wzięciu tyczki miedzy zęby następuje faza startu. 






NA MECIE 






                                      Dziękuję za ten wspaniały aplauz. Amazing!















piątek, 2 listopada 2012

Filmiki


Na powitanie Klarka ze swoim ulubionym bolem- u nas słowo piłka nie posiada większego znaczenia. Poniżej zamieszczam filmiki - pierwszy, dzisiejsze harce z mieszańcem shih tzu Chrupkiem, następnie jeden z październikowych szaleństw na "torze" , zaś trzeci ,wczorajszy- komenda "puść".Kto rozszyfruje filmik z toru- podziwiam! :D


                                      





czwartek, 1 listopada 2012

Nowinki z życia codziennego


 Dzisiaj, ni stąd, ni zowąd Klara nauczyła się nowej komendy. Ba, nie wiem nawet czy "nauczenie" jest dobrym słowem. Bawiłyśmy się świnką piszczącą(chrumkającą), rzucałam jej kilkanaście razy,przyniosła mi. Szarpałyśmy się tą świnką, chciałam jej rzucić, więc powiedziałam arcyciekawe słowo puść.Nie krzyczałam, nie podnosiłam głosu,nie prosiłamKlarcia popatrzała mi głęboko w oczy, przechyliła główkę i (jak się zapewne domyślacie) oddała mi zabawkę. Migiem ją pochwaliłam,właściwie to nie mogłam uwierzyć, że zrobiła to,co zrobiła. Tym bardziej, że wałkowałyśmy to w wakacje - z marnym skutkiem. Wzięłam przysmaki i ćwiczyłyśmy dalej oddawanie. Na razie idzie gładziutko, nie ma żadnego kamienia na naszej drodze.
 Zaczęłyśmy powtarzać komendy. Muszę przyznać, iż warowanie zawsze wykonywała na gest ręką (opuszczałam dłoń w dół) i na słowo waruj. Dziś powiedziałam tylko słowo i proszę. Klarka już leży. Znakomicie.Następnie były wstań, siad, poproś, waruj,czołgaj, wstań,siad,daj łapkę, drugą łapkę,piątka. Tak mniej więcej wygląda jednorazowa sesja. Postępy są też w czołganiu.
Na początku trenowania tej komendosztuczki podnosiła tyłeczek i praktycznie wstawała. Zaobserwowałam, że bardzo się cieszy moja mała sznaucerka z treningu. Ogonem merda, wciąż jest w górze. Gdy ja juz kończyłam sesyjkę( zakończyłyśmy ją warowaniem) i powiedziałam -tradycyjnie- wolny piesek, Klara nie ruszyła się z miejsca. Demonstracyjnie wykrzywiła głowiznę i czekała na ciąg dalszy. Dopiero, gdy poczuła się usatysfakcjonowana, zareagowała na "wolność" :)
 Wspomnę jeszcze cicho (aby nie zapeszyć), że coraz lepiej chodzi przy nodze! Na chodniku (ćwiczymy codziennie) trzyma się blisko mnie, nie jest roztragniona jak dawnej- nie plącze się pod nogami, wie po której ma iść stronie.
 W dodatku deszcz coraz mniej straszny (w ubranku,oczywiście). Dzisiaj biegałyśmy po deszczu, chodziłyśmy koło ulicy. Wspaniały, treściwy,niedługi spacer to kolejny postęp ( wspominałam chyba kiedyś, że Klara nie za bardzo przepada za deszczem delikatnie mówiąc...)

Dzisiaj bez zdjęć, ponieważ nie chciało mi się wgrywać(mimo że mam śmieszny filmik o zabawie piłą,ale o tym innym razem ) ...

Najchętniej czytane w tym miesiącu