1. Sucha karma
Po chorobie Klary, czyli przygodą z ropniem, zdecydowałyśmy się wreszcie na zmianę karmy. Royal jest coraz droższy, co niestety nie idzie w parze w lepszą jakością. Po konsultacjach z
Anitą i przekopaniu internetu wybrałyśmy suchą karmę Taste of the Wild o smaku biozona z kurczakiem (
High Prairie Canine). Opakowanie jest duże- 6,8kg w cenie 105 zł. Klara chętnie ją je, zmianę zaakceptowała od razu. Od kilku dni jednak kręci trochę na nią nosem, bazuje jedynie na smakołykach, podejrzewam, że to z powodu upałów. Karma stoi w misce i czeka na powrót Taste'owego apetytu :) Wasze psiaki też w tym okresie mniej chętnie jedzą karmę i zajadają się przysmakami?
2.U weterynarza.
4 sierpnia w poniedziałek Klara została zaszczepiona p.wściekliźnie. Dzięki częstym wizytom z doktora, Klara jest naprawdę grzeczna. Właściwie to nigdy nie przysparzała większych problemów, poza tym, że raz kąsnęła weta podczas wykonywania zastrzyku i wierciła się strasznie. Obecnie radzę z nią sobie wzorcowo. Stoi na stole i pozwala nam robić swoje. Rana po ropniu zagoiła się, więc zbieram się do wykąpania całego Klarusiowego ciałka. Co prawda 1 lipca (w światowy dzień psa) byłyśmy u fryzjera, lecz zastrzegłam, iż wolałabym, żeby Klara nie była kąpana z wiadomych względów ;)
Jako, że są wakacje i mam wolnego czasu więcej niż dotychczas, zaopatrzyłam się w weterynaryjną literaturę. Weterynarz był na tyle uprzejmy, że pożyczył mi kilka interesujących pozycji, m.in. o badaniu psów i kotów oraz kilkanaście wydań "Magazynu Weterynaryjnego". Myślę, że w tym tygodniu skończę czytać i pójdę pożyczyć inne, a oddać te.
Klara i Chrupek podczas
jednego z treningów.
3.Poranna przygoda.
Sytuacja ta miała miejsce jakoś pod koniec lipca, bliższa data nieokreślona. Był to poranek, taki jak zwykle. Pora ani wczesna, ani późna, ot co, zwyczajnie rozpoczynający się dzień. Zaczęłam ścielić łóżko, schowałam kołdrę i poduszki tak, jak zawsze. Zasunęłam je aż niespodziewanie coś od wewntątrz zaczęło podskaiwać do góry. Nie przeszło mi przez myśl, że to mogła wyskoczyć któraś ze sprężyn ani nic podobnego. To była Klara!
Zamknęłam Klarę w łóżku! Następne zdarzenia następowały tak szybko po sobie, że nie potrafię określić, co się działo. Kiedy podniosłam wieko łóżka, wyskoczyła psina, otrzepała się i tak straszliwie ziajała z przerażenia! Wskoczyła do swojego kata na ręce, który na szczęście zdołał ją uspokoić :D Przez resztę dnia to raczej owy kat był zdruzgotany swoim czynem, niż ofiara...
4.Kastracja dobra rzecz!
Wiele suczek z mojego osiedla w ostatnim czasie miało bądź ma cieczkę. Pod blokami wciąż jest wiele psów, które dosłownie szaleją na ich punkcie. I tak mnie naszło na myślenie...Dlaczego żaden z tych psów, suk bądź samców, nie zostało wykastrowanych/ wysterylizowanych? Dlaczego ludziom tak cięzko przemówić do rozsądku, że kastracja jest naprawdę dobrym wyjściem, jeśli nie dopowoadza się do rozrodu psów? Oczywiście, wszystkie z w/w psów są nierasowe. Są to albo kundelki, albo psy w typie rasy. Rozmnażanie takich psów jest przecież zabronione. Jednak każdy właściciel, z ktorym rozmawiałam ma gotowe wytłumaczenie:
- mój pies będzie krył, bo on chce być tatusiem!
- moja suka będzie miała kiedyś małe, bo są takie słodkie!
- nie wykastruję mojego psa, bo nie będę odbierał mu przyjemności z życia
- wykastruję mojego psa, gdy osiągnie odpowiedni wiek (czyli bezsensowne odraczanie zabiegu z przyczyn najróżniejszych)
I tak dalej, i tak dalej. Powodów jest mnóstwo,a jeszcze więcej właścicieli nieuświadomionych. I na nic mają się tu przykłady wzięte z życia. Pewna pani, gdy była młoda miała sukę, która zmarła na ropomacicze. Obecnie ma dwuletnią, niewystrelizowaną sukę. Dlaczego? Chce ją rozmnażać, aby miała szczeniaki, potem je sprzeda, a jednego może sobie zostawi...Ludzie, opamiętajacie się! Ryzkować życie i zdrowie psiaka, mając na uwadzę, że być może nigdy ten pies nie zostanie rodziciem? Bo w większości przypadków to zwykłe gadanie, odwlekanie, "zbieranie pieniędzy"...
5. Wymioty trawą.
Dziś rano mama wyszła z Klarą na całkiem długi, 1,5 godzinny spacer w towarzystwie innych psiaków. Psina pojadła trochę trawy i około 12 zwymiotowała dwukrtonie. Pewnie jakaś lekka niestrawnośc musiała jej towarzyszyć ;)
6
.Poświęcenie.
Klara lubi gdy poświęca jej się czas. Widzę to w jej oczach. Wczoraj na pięknie skoszone trawie obok miejskiego boiska. Rzucam jej patyki, chociaż sama potwierdzam- trochę od niechcenia. Jedną ręką grzebię w telefonie, drugą próbuję zabawić Klarę. Po raz kolejny kij poleciał przede mnie,a psina za nim. Mechanicznie już sięgając po patyka, w ostatniej chwili zauważam, że poza patyku i Klarze ani śladu. Są kilka metrów ode mnie. Po chwili przychodzi. Sama. Patyka zostawiła gdzies za sobą. Podchodzi do mnie, trąca mnie łapą. Chowam telefon do kieszeni i umiecham się.
- Chcesz się ze mną bawić, tak? -pytam. Przekręca głowę z którąś ze stron. Reakcja jest natychmiastowa. Biegnie po patyka, kładzie się, tyłek w górze. Czeka;